Bohaterowie

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Rozdział 17

~***~
Chrissy

-Pizza- krzyknęłam i pobiegłam do piekarnika, bo na śmierć o niej zapomniałam. Wyjęłam ją i na szczęście była akurat gotowa. Wyjęłam ją i położyłam na stole.
-Fajnie wam wyszła- powiedziała Jess i nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Tym razem był to Mat. Leo mu otworzył i wszyscy poszliśmy do salonu, a następnie włączyliśmy film. Po jakimś czasie ja i Leo poszliśmy do kuchni przynieść pizze, a gdy weszliśmy do salonu przeżyliśmy szok. Zobaczyliśmy....
Zobaczyliśmy Mata i Jessice jak się całują. Bardzo się zdziwiłam, bo Jess nigdy nie mówiła, że mat jej się podoba. Gdy się od siebie oderwali Jessica spojrzała na mnie. 
-Jesteście razem?- zapytałam zdziwiona.
-Tak, od niedawna, ale nie chciałam ci mówić, bo miałaś problemy w związku z Leo i nie chciałam ci mówić- ppowiedział, a ja patrzyłam na nią jak głupia.
-Gniewasz sie na mnie?- zapytała.
-Nie, no co ty, to oglądamy zapytałam?- zapytałam i razem z Leo usiedliśmy na knapie. Po około godzinie film się skączył i pizza również. Niestety Mat i Jess musieli już iść, więc zostałam sama z Leo. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, aż nagle zadzwonił do mnie Simon.

*rozmowa*
-Hallo- powiedziałam.
-Cześć, słuchaj Chrissy, jeżeli masz gdzieś przy sobie chłopaków, to przyjedzcie do mnie do biura- powiedziała.
-Ok, ale przyjde tylko z Leo, bo Charlie jest w szpitali z Chloe- powiedziałam.
-A co mu się stało?- zapytał.
-Jemu nic, ale Chloe jest chora- powiedziałam.
-No dobra, to przyjdź tylko z Leondre, cześć- powiedział.
-Pa- odpowiedziałam i się rozłączyłam.
*koniec rozmowy*

-Kto to?- zapytał Leo.
-To Simon, prosił żebyśmy do niego przyszli- powiedziałam.
-A po co?- zapytał.
-Nie wiem- odpowiedziałam i poszliśmy. Wzięliśmy taksówke i pojechaliśmy pod firme Simona. Weszliśmy do środka i poszliśmy do jego biura. Weszliśmy do środka, a w środku siedział Simon.
-Cześć- powiedział.
-Cześć- przywitaliśmy się.
-O co chodzi?- zapytał Leo.
-No słuchajcie, jest sprawa, jedziecie w trase, wy i oczywiście Charlie i wasi rodzice- powiedział.
-Super, a kiedy ta trasa?- zapytałam.
-Jedziecie za tydzień- powiedział.
-Jak to? Przecież jest jeszcze rok szkolny- zdziwiłam się.
-Wiem, ale to jest już załatwione, gadałem z waszymi rodzicami i wszystko wiedzą- powiedział.
-Dobra to my powiemy to Charliemu- powiedział Leo.
-No spoko, a ijeszcze jedno, Chrissy, możesz kogoś ze sobą wziąść, żeby było ci raźniej, bo wkońcu jesteś dziewczyną, a to chłopaki- powiedział.
-Okey, to my idziemy, narazie- powiedziałam.
-No cześć- odpowiedział i poszliśmy.
-Kogo masz zamiar wziąść?- zapytał brunet.
-Nie wiem jeszcze, ale chyba Chloe, jeżeli będzie mogła oczywiście, a jeśli nie, to Jessice- powiedziałam.
-Serio? Byłem pewny, że na pierwszym planie będzie Jess, a nie Chloe- powiedział chłopak.
-No Jess jest moją przyjaciółką, ale z Chloe ostatnio spędzam mało czasu przez tą chorobę, a ona też jest moją przyjaciółką, a pozatym to dziewczyna Charlsa- powiedziałam i dalej szliśmy w ciszy. Doszliśmy do mojego domu i weszliśmy do środka, a następnie poszliśmy do mojego pokoju.
-Ciesze się, że jedziemy w trase- powiedział chłopak.
-Ja też- powiedziałam.
-Co robimy?- zapytał chłopak, a ja wskazałam palcem na moje usta.
-To mi pasuje- powiedział Leoś i wpił się w moje usta. Całowaliśmy się coraz namiętniej. Usiadłam Leo na kolanach, a on złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Po chwili zdjął mi bluzke i położył nas na łużku. Zaczął całować mnie po szyi i po dekolcie, aż nagle zadzwonił jego telefon, lecz chłopak nic sobie z tego nie robił i dalej mnie całował. Lecz ten ktoś nie dawał za wygraną, dalej dzwonił.
-Odbierz- powiedziałam zrezygnowana, a chłopak niechętnie się odemnie oderwał.

-Hallo
-.........
-Ale coś się stało?
-.........
-A nie możemy porozmawiać jutro?
-.........
-Eh, no dobra, cześć.
-.........

-Co się stało?- zapytałam.
-Nie wiem, moja mama dzwoniła i powiedziała, że musze wrucić pilnie do domu- powiedział smutny.
-No dobra, ale przyjdziesz czy zostajesz już w domu?- zapytałam.
-Nie wiem, wiesz ja bym wolał zostać u ciebie, ale pogadam z mamą i sie do ciebie odezwę, pa kochanie- powiedział.
-Pa- odpowiedziałam i Leo poszedł, a ja ubrałam bluzke.

~***~
Leondre

Wyszedłem od Chrissy i poszedłem do mojego domu. Wszedłem do środka, a tam siedziała mama.
-Mamo stało się coś?- zapytałem.
-Nic  szczególnego, ale chodzi o to, że twój tato tu przyjedzie- powiedziała mama.
-Co, ale ja to?- zdziwiłem się. Przecież on od dawna ma mnie w dupie i nagle się zainteresował mną i mamą.
-Nie wiem, zadzwonił dzisiaj do mnie i powiedział, że tu przyjedzie, na tydzień- powiedziała mama.
-Ale kiedy przyjedzie?- zapytałem.
-W poniedziałek- powiedziała. -I wiesz Leo, wolałabym jakbyś przez ten czas przenocował u Chrissy, albo u Charliego- powiedziała.
-Ale dlaczego?- zapytałem.
-Synku, wiesz jaki jest tata, nie chce żebyś patrzył jak się kłócimy- powiedziała.
-Nie, nie zostawie cie samej z nim- powiedziałem. Nie chce żeby mama z nim została tato jest do wszystkiego zdolny, chociaż dziwi mnie to, że dla Tili i Josepha on jest dobry, tylko dla mnie nie...
-Synku to dla twojego dobra- powiedziała mama.
-No nie wiem- powiedziałem.
-Synku, to będzie najlepsze wyjście- powiedziała mama.
-Przemyśle to- powiedziałem.
-No dobrze i przepraszam, że cie tu ściągnęłam, możesz już wracać do Chrissy- powiedziała mama.
-No dobrze, no to pa mamo, kocham cie- powiedziałem.
-Ja też cie kocham, a teraz leć- powiedziała i poszedłem. Poszedłem do domu Chrissy i jak to ja wszedłem bez pukania. Poszedłem do jej pokoju i zastałem nie codzienny widok. Chrissy leżała na łużku w skąpej bluzce i majtkach. Od razu jak mnie zobaczyła to przykryła się kołdrą.
-Co ty tu robisz?- zapytała zdziwiona dziewczyna.
-No przecież miałem u ciebie nocował- zaśmiałem się.
-Ale myślałam, że zostaniesz już w domu- powiedziała dziewczyna.
-Jak chcesz to moge iść- powiedziałem.
-Nie!- krzyknęła dziewczyna.
-To znaczy, co mi tam- dodała obojętnie na co oboje się zaśmialiśmy.
-A wracanąc, dla kogo sięętak wystroiłaś?- zapytałem z cwaniackim uśmiechem.
-Dla nikogo, tylko myślałam, że będziesz spał u siebie, a zawsze jak nikogo nie ma, tak śpie, ale cbyba pójdę się przebrać- powiedziała dziewczyna.
-Nie przebieraj się, mi się tak podobasz- powiedziałem u usiadłem obok niej, a następnie pocałowałem delikatnie.
-Na czym skączyliśmy wcześniej?- szepnąłem jej do ucha.
-Chyba na tym- powiedziała i mnie namiętnie pocałowała. Pocałunki stawały się coraz namiętniejsze, a później chyba każdy może się domyślić co się stało...

~***~
Hello! It's me!
Jak wam się podoba rozdział? 
Bo ja myśle, że wyszedł zajebiście xD
Chociaż moja bff, która przeczytała rozdział "przed premierowo" twierdzi, że rozdział jest bardzo zboczony, ale jak dla mnie jest spoko.
A teraz chciałabym was przeprosić, że tak późno dodałam rozdział, ale jestem u mojej internetowej przyjaciółki z którą pisze od ponad roku i pierwszy raz się spotkałyśmy, więc chcemy spędzć ten czas na czymś fajnym, a nie na pisaniu rozdziału (nie żeby pisanie rozdziałów było nudne, ale chciałyśmy robić coś bardziej pożytecznego)
I chciałabym wam podziękować, bo jest nas coraz więcej i coraz więcej osób komentuje, więc teraz 6 komentarzy i następny rozdział.
Do następnego!
Bajo! <3

Ps. Bardzo przepraszam za błędy.

6 komętarzy = następny rozdział






8 komentarzy:

  1. Zajebistyy, czekam na nexta :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest całkiem spoko CZEKAM na Nexta
    I błagam nie karz tyle na siebie czekać co ostatnio!!! No to mam nadzieję że się rozumiemy ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega są te twoje opowiadania CZEKAM na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no żyjesz tam? Ja tu czekam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog został nominowany do LBA
    http://bamandbamforever.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń