PRZECZYTAJ NOTKE POD ROZDZIAŁEM!
~***~
~***~
Chrissy
Wstałam rano i od razu poszłam do łazienki. Umyłam się, umalowałam i ubrałam się w to:
Po przebraniu się zeszłam na dół i zjadłam śniadanie wspulnie z mamą. Po zjedzeniu pożegnałam się z nią i poszłam do szkoły całą droge myślmyśląc o Leondre... Nie wiem co mam robić z jednej strony go kocham ale nie wiem.... Nic już nie wiem. Nie wiem czy mam z nim pogadać i wszystko wyjaśnić? Ale wogule co my mamy wyjaśniać? On mi już wszystko wyjaśnił, a ja jak głupia boje się, boje się z nim być, pomimo, że go kocham, boje się.... Z rorozmyśleń wyrwałwyrwała mnie Jessica.
-Hej- powiedziała.
-Cześć- odpowiedziałam bez emocji.
-Co się stsło?- zapytała przejęta.
-Nic takiego tylko ciągle myśle o Leo- powiedziałam łamiącym głosem.
-Nadal go kochasz prawda?- zapytała.
-Nie, nic już do niego nie czuje, ale i tak nie moge przestać o nim myśleć- skłamałam, a prawda jest taka, że kochzm go, cholernie go kocham i jak kolwiek bym chciała nie moge przestać o nim myśleć...
-Aha- powiedziała podejźliwie Jess i okazało się, że jesteśmy już pod szkołą. Weszłyśmy do środka i skierowałyśmy się pod klase. Tam stali już chłopcy z paczki Leo i właśnie on, on stał na środku i patrzył na mnie z bulem w oczach. Starałam się nie zwracać na niego uwagi, ale nie wytrzymałam i w pewnym momence spojrzałam na niego i nasze spojrzenia się spotkały. Patrzyłam chwile w jego piękne czekoladowe oczka, aż wkońcu otrząsnęłam się i wruciłam do rozmowy z Jessicą. Rozmawiałyśmy chwile i nagle przyszła nasza nauczycielka. Obecnie mieliśmy biologie, której szczerze nienawidze. Weszłam do klasy i zajełam swoje miejsce obok Jessicy. Okazało się, że nie było Alicji i Abrahama. Nawet nie zauważyłam, że ich Jessicy. Przez całą lekcje czułam na sobie wzrok Devriesa na sobie, więc przez całą lekcje nie mogłam się skupić. Nagle pani ogłosiła prace w parach i mieliśmy losować pary. Pani na karteczkach napisała imiona dziewczyn i kazała chłopcom losować. Narazie każdy b kył zadowolony ze swojej pary, ale nagle nadeszła pora na Devriesa i zgadnijcie kogo wylosował! Jak zapewnie zgadliście mnie! Nie wiem jak ja z nim wytrzymam sam na sam.... Każda para miała inny temat pracy, a mi i Leondre trafił się damski układ rozrodczy. Po prostu świetnie! (Wyczuj sarkazm) i nagle zadzwonił dzwonek. Razem z Jess wyszłyśmy na przerwe i poszłyśmy usiąść na dworze. Siedziałyśmy chwile i nagle poczyłam czyjeś ręce na mojej talii. Momentalnie się odwruciłam i zobaczyłam Leo.
-Przepraszam nie chciałem cie wystraszyć, ale chciałem zapytać u kogo robimy ten projekt- powkedział niepewnie.
-Mi wszystko jedno- powiedziałam obojętnie próbując być opanowana.
-Może u mnie?- zaproponował.
-No dobrze- powiedziała.
-To dzisiaj o 16?- zapytał.
-Ok- powiedziałam szybko i chłopak odszedł, a tak właściwie mamy na ten projekt cały tydzień i nie rozumiem czemu on chce go robić akurst dzisiaj, ale niech będzie. Reszta lekcji minęła spokojnje i wkońcu mogłam iść do domu. Nagle dostałam SMS-a od Leondre.
Od: Leoś ❤
Przyjde po ciebie o 16.
Ehh, stara nazwa. Musze wkońcu ją zmienić, ale nie moge i chyba nie chce... Weszłam do domu i położyłam się na łużku myśląc o wszystkim i niczym lecz nagle ktoś do mnie zadzwonił Abraham.
Rozmowa:
-Hej- powiedział szczęśliwy Abraham.
-Cześć- odpowiedziałam smutna.
-Co ty jakaś taka smutna?- zapytał.
-Nic tylko musimy na biologie robić jakieś projekty w parach, a ja musze być w parze z Leondre, a jakoś nie mam ochoty z nim gadać- powiedziałam.
-Będzie dobrze, naprawde- próbował mnie pocieszyć.
-Szczerze wątpie, ale ty też nie masz łatwo, nie wiem czy wiesz, ale jesteś w parze z Jazmin- powiedziałam. (Jazmin to największa tapeciara w szkole)
-O matko, ja tego nie wytrzymam!- krzyczał do słuchawki, a ja się zaśmiałam i spojrzałam na zegarek. Była 15:32. Ehh, Leo niedługo przyjdzie musze się przygotować.
-Wiesz Abraham ja musze już kończyć, pa- powiedziałam.
-Pa- odpowiedział i się rozłączyłam.
Koniec rozmowy
Odłożyłam telefon i poszłam się przebrać. Ubrałam się tak:
Czekałam jeszcze chwilke i ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam je otworzyć i stał tam nie kto inny jak Leo.
-Hej- powiedział.
-Cześć- odpowiedziała.
-Ślicznie wyglądasz- stwierdził.
-Dziękuje, to idziemy?- zapytałam.
-Tak- odpowiedział. Przez całą droge nie odzywaliśmy się do siebie, ale co chwile czułam wzrok bruneta na sobie. To było cholernie wkurwiające, ale nic nie mówiła i szłam dalej próbując nie zwracać na niego uwagi. Wkońcu doszliśmy do domu bruneta. Chłopak wziął klucz i odworzył dom. Czyli będziemy sami... Po prostu super.... Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do pokoju Leo. Usiadłam na jego łużku, a on na fotelu i bacznie sie mi przyglądał.
-Możemy wkońcu robić ten projekt?- zapytałam zdenerwowana.
-Tak jasne- odpowiedział i zaczeliśmy pracować. Mijały sekundy, minuty godziny, a my pracowaliśmy co chwile na siebie spoglądając. Wkońcu kończyliśmy. Zajęło nam 3 godziny. Byłam pewna, że nie skączymy tego dzisiaj, ale cuż. Wstałam i chciałam wyjść, ale nagle chłopak złapał mnie za ręke i odwrucił w swoją strone.
-Leondre...- zaczęłam.
-Nie, musze ci coś powiedzieć- powiedział stanowczo. -Kocham cie, kocham cie jak wariat i nie moge bez ciebie żyć, błagam daj mi jeszcze jedną szanse- mówił ze łzami w oczach. Nie wytrzymałam. Pocałowałam go.....
-Hej- powiedziała.
-Cześć- odpowiedziałam bez emocji.
-Co się stsło?- zapytała przejęta.
-Nic takiego tylko ciągle myśle o Leo- powiedziałam łamiącym głosem.
-Nadal go kochasz prawda?- zapytała.
-Nie, nic już do niego nie czuje, ale i tak nie moge przestać o nim myśleć- skłamałam, a prawda jest taka, że kochzm go, cholernie go kocham i jak kolwiek bym chciała nie moge przestać o nim myśleć...
-Aha- powiedziała podejźliwie Jess i okazało się, że jesteśmy już pod szkołą. Weszłyśmy do środka i skierowałyśmy się pod klase. Tam stali już chłopcy z paczki Leo i właśnie on, on stał na środku i patrzył na mnie z bulem w oczach. Starałam się nie zwracać na niego uwagi, ale nie wytrzymałam i w pewnym momence spojrzałam na niego i nasze spojrzenia się spotkały. Patrzyłam chwile w jego piękne czekoladowe oczka, aż wkońcu otrząsnęłam się i wruciłam do rozmowy z Jessicą. Rozmawiałyśmy chwile i nagle przyszła nasza nauczycielka. Obecnie mieliśmy biologie, której szczerze nienawidze. Weszłam do klasy i zajełam swoje miejsce obok Jessicy. Okazało się, że nie było Alicji i Abrahama. Nawet nie zauważyłam, że ich Jessicy. Przez całą lekcje czułam na sobie wzrok Devriesa na sobie, więc przez całą lekcje nie mogłam się skupić. Nagle pani ogłosiła prace w parach i mieliśmy losować pary. Pani na karteczkach napisała imiona dziewczyn i kazała chłopcom losować. Narazie każdy b kył zadowolony ze swojej pary, ale nagle nadeszła pora na Devriesa i zgadnijcie kogo wylosował! Jak zapewnie zgadliście mnie! Nie wiem jak ja z nim wytrzymam sam na sam.... Każda para miała inny temat pracy, a mi i Leondre trafił się damski układ rozrodczy. Po prostu świetnie! (Wyczuj sarkazm) i nagle zadzwonił dzwonek. Razem z Jess wyszłyśmy na przerwe i poszłyśmy usiąść na dworze. Siedziałyśmy chwile i nagle poczyłam czyjeś ręce na mojej talii. Momentalnie się odwruciłam i zobaczyłam Leo.
-Przepraszam nie chciałem cie wystraszyć, ale chciałem zapytać u kogo robimy ten projekt- powkedział niepewnie.
-Mi wszystko jedno- powiedziałam obojętnie próbując być opanowana.
-Może u mnie?- zaproponował.
-No dobrze- powiedziała.
-To dzisiaj o 16?- zapytał.
-Ok- powiedziałam szybko i chłopak odszedł, a tak właściwie mamy na ten projekt cały tydzień i nie rozumiem czemu on chce go robić akurst dzisiaj, ale niech będzie. Reszta lekcji minęła spokojnje i wkońcu mogłam iść do domu. Nagle dostałam SMS-a od Leondre.
Od: Leoś ❤
Przyjde po ciebie o 16.
Ehh, stara nazwa. Musze wkońcu ją zmienić, ale nie moge i chyba nie chce... Weszłam do domu i położyłam się na łużku myśląc o wszystkim i niczym lecz nagle ktoś do mnie zadzwonił Abraham.
Rozmowa:
-Hej- powiedział szczęśliwy Abraham.
-Cześć- odpowiedziałam smutna.
-Co ty jakaś taka smutna?- zapytał.
-Nic tylko musimy na biologie robić jakieś projekty w parach, a ja musze być w parze z Leondre, a jakoś nie mam ochoty z nim gadać- powiedziałam.
-Będzie dobrze, naprawde- próbował mnie pocieszyć.
-Szczerze wątpie, ale ty też nie masz łatwo, nie wiem czy wiesz, ale jesteś w parze z Jazmin- powiedziałam. (Jazmin to największa tapeciara w szkole)
-O matko, ja tego nie wytrzymam!- krzyczał do słuchawki, a ja się zaśmiałam i spojrzałam na zegarek. Była 15:32. Ehh, Leo niedługo przyjdzie musze się przygotować.
-Wiesz Abraham ja musze już kończyć, pa- powiedziałam.
-Pa- odpowiedział i się rozłączyłam.
Koniec rozmowy
Odłożyłam telefon i poszłam się przebrać. Ubrałam się tak:
Czekałam jeszcze chwilke i ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam je otworzyć i stał tam nie kto inny jak Leo.
-Hej- powiedział.
-Cześć- odpowiedziała.
-Ślicznie wyglądasz- stwierdził.
-Dziękuje, to idziemy?- zapytałam.
-Tak- odpowiedział. Przez całą droge nie odzywaliśmy się do siebie, ale co chwile czułam wzrok bruneta na sobie. To było cholernie wkurwiające, ale nic nie mówiła i szłam dalej próbując nie zwracać na niego uwagi. Wkońcu doszliśmy do domu bruneta. Chłopak wziął klucz i odworzył dom. Czyli będziemy sami... Po prostu super.... Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do pokoju Leo. Usiadłam na jego łużku, a on na fotelu i bacznie sie mi przyglądał.
-Możemy wkońcu robić ten projekt?- zapytałam zdenerwowana.
-Tak jasne- odpowiedział i zaczeliśmy pracować. Mijały sekundy, minuty godziny, a my pracowaliśmy co chwile na siebie spoglądając. Wkońcu kończyliśmy. Zajęło nam 3 godziny. Byłam pewna, że nie skączymy tego dzisiaj, ale cuż. Wstałam i chciałam wyjść, ale nagle chłopak złapał mnie za ręke i odwrucił w swoją strone.
-Leondre...- zaczęłam.
-Nie, musze ci coś powiedzieć- powiedział stanowczo. -Kocham cie, kocham cie jak wariat i nie moge bez ciebie żyć, błagam daj mi jeszcze jedną szanse- mówił ze łzami w oczach. Nie wytrzymałam. Pocałowałam go.....
~***~
Charlie
Wstałem rano z przytuloną do siebie Amandą. Wstałem po cichu z łużka aby nie budzić dziewczyny i poszedłem się wykąpać. Gdy wruciłem do pokoju dziewczyna już nie spała i się ubierała.
-Hej- powiedziała.
-Hej- odpowiedziałem. Podszedłem do niej i ją pocałowałem.
-Co robimy dzisiaj?- zapytała słodko.
-Musze dzisiaj iść do Chloe- oznajmiłem.
-No kotku musisz znią wkońcu zerwać- powiedziała dziewczyna.
-Wiem, ale daj mi czas- powiedziałem.
-No dobrze, a mogłbyś przynieść mi coś do picia?- zapytałam.
-Jasne, zaraz wracam- powiedziałem i poszedłem na dół po jakieś picie. Nalałem soku do szklanki i znów poszedłem do dziewczyny, wchodząc do pokoju dziewczyna wpadła na mnie i całe picie wylądowało na mojej koszulce.
-Ojeju przepraszam- powiedziała i zaczęła mnie wycierać.
-Nic się nie stało- powiedziałem i poszedłem sie przebrać. Znów wruciłem do dziewczyny, a ona oznajmiła, że musi już wychodzić. Wyszła, a ja poszedłem do Chloe...
PRZECZYTAJ!
|
|
\|/
~~~******~~~
Hello! It,s me!
Jak się podoba rozdział?
Mam nadzieje, że bardzo!
Ale mam dla was propozycje!
Chciałabym zorganizować takie pytania do bohaterów.
Np. "Chrissy co tak naprawde czujesz do Leo?"
Nie widziałam czegoś takiego na blogerze i myśle, że to całkiem spoko pomysł.
Napiszcie w komentarzach co o tym myślicie, jeżeli pomysł się podoba to zrobie o tym osobny post <3
Do następnego!
Bajo!
Ps. Bardzo przepraszam za błędy.