niedziela, 4 września 2016

Rozdział 18

~***~
Leondre

Wstałem rano o 9:00 i spojrzałem na Chrissy. Ona wygląda tak słodko jak śpi ❤. Patrzyłem na nią chwilke, aż w końcu dziewczyna zaczęła się budzić.
-Hej kochanie- powiedziałem.
-Hej- powiedziała zaspana dziewczyna.
-Długo nie śpisz?- zapytała po chwili.
-Nie, chwileczke- powiedziałem i ją pocałowałem.
-Ej, a tak właściwie co chciała twoja mama?- zapytała dziewczyna, ubierając bielizne.
-Powiedziała, że mój tato przyjeżdża- powiedziałem smutny.
-Ale to chyba dobrze, nie?- zapytała.
-Nie, nie dobrze- powiedziałem.
-Ale dlaczego? Co się stało?- zapytała.
-On bił mnie i mame- powiedziałem cicho.
-Ale dlaczego?!- zdziwiła się dziewczyna.
-Nie wiem- powiedziałem.
-Ale czekaj, przecież ty masz rodzeństwo, a oni mieszkają z ojcem, im on nic nie robi?- zapytała dziewczyna.
-Nie, im nic się nie dzieje, on tylko mnie i mame...- powiedziałem łamiącym głosem.
-Nie musisz o tym mówić Leo- powiedziała, a ja się uśmiechnąłem.
-Ale co zamierzasz zrobić? On wogóle będzie mieszkał u ciebie w domu?- zapytała.
-Tak, będzie u mnie w domu, ale nie qiem co z tym zrobić, mama mówi żebym przez ten czas zanocował u kogoś, ale nie wiem, nie chce zostawiać jej z nim- powiedziałem.
-A na ile on zostaje?- zapytała.
-Na tydzień- powiedziałem.
-Nie wiem co powiedzieć- powiedziała dziewczyna.
-Nie musisz nic mówić- powiedziałem i ją pocałowałem, a następnie oboje się ubraliśmy.
-Ide się wykąpać- powiedziała dziewczyna.
-A moge z tobą?- zaśmiałem się, a ona popatrzyła na morderczym wzrokiem i poszła do łazienki. Przyszła po około 15 minutach i ubrała się tak:
Usiadła na łużku, a ja poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się, a następnie wruciłem do dziewczyny.
-Idziemy na śniadanie księżniczko?- zapytałem.
-Jasne- odpowiedziała dziewczyna i poszliśmy do kuchni. Najpierw zastanawialiśmy się co zrobić na śniadanie, ale wkońcu stwierdziliśmy, że zrobimy naleśniki z nutellą. Zrobiliśmy je, a później jak się mogliście domyślić zjedliśmy je. Siedzieliśmy chwile, ale nagle zadzwonił do mnie Simon.
-Czego on znowu chce- powiedziałem.
-A kto zdzwoni?- zapytała Chrissy.
-Simon- powiedziałem i odebrałem.

*rozmowa*
-Hallo- powiedziałem.
-No siema, jest sprawa, słuchaj trasa jest przełożona, na za 2 tygodnie, możesz przekazać Chrissy i Charliemu?- powiedział.
-Tak, powiem im, ale dlaczego ją przekładamy?- zapytałem.
-Bo klub gdzie mieliśmy grać jest nieczynny, rura pękła i wszystko zalało czy coś- powiedział.
-No dobra, to cześć- powiedziałem.
-No cześć- odpowiedział i się rozłączyłem.
*koniec rozmowy*

-Co chciał?- zapytała.
-Powiedział, że przekładamy trase na za 2 tygodnie- powiedziałem.
-Ale czemu?- zapytała.
-Simon mówił coś, że w klubie pękła rura i wszystko zalało czy coś- powiedziałem.
-Ojej, szkoda- powiedziała.
-No szkoda, ale co poradzić- powiedziałem.

~***~
Chloe

Dalej siedze w szpitalu, ale czuje się dobrze, ostatnio sporo przytyłam, więc chyba jest dobrze. Siedze właśnie z Charlim i oglądamy jakiś film na tablecie, ale nagle przyszedł lekarz.
-Dzień dobry, jak się pani czuje?- zapytał lekarz.
-Dzień dobry, dobrze- powiedziałam.
-To dobrze i mam dla pani świetną wiadomość, po ostatnich badaniach swierdziłem, że jest z pnią bardzo dobrze, to jeden z niewielu przypadków, gdzie tak szybko wyleczyliśmy bulimie, jest pani już zdrowa i jeszcze dzisiaj będzie mogła pani wyjśc ze szpitala- powiedział doktor.
-Naprawde? To wspaniale- powiedziałam uśmiechnięta.
-Jak przyjdzie pani mama to dam jej wypis i będzie mogła pani wyjść- powiedziałam.
-Dobrze- powiedziałam, a lekarz poszedł.
-Ale się cieszę, że już dzisiaj wychodzisz- powiedział uradowany Charlie.
-Ja też się ciesze- powiedziałam, a następnie chłopak mnie przytulił.

~***~
Chrissy

Siedzimy z Leo dobre kilka godzin i oglądamy jakieś głupie filmy.
-Nudzi mi się- marudził Leoś.
-Ale co innego chcesz robić?- zapytałam. 
-No mam jedną propozycję- powiedział, po czym śmiesznie poruszył brwiami.
-Albo możemy gdzieś wyjść- powiedzialam.
-Nie zmieniaj tematu kochanie- powiedział.
-Ale nie zmieniam!- oburzyłam się.
-Ta, jasne- zasmiał się.
-Ale serio co robimy?- zapytałam.
-Znasz moje propozycje- powiedział gapiąc się w laptopa.
-No Leooo- powiedziałam.
-Co?- zapytał.
-Eh, nic- powiedziałam i wtulilam się w chłopaka. Cały dzień spędziliśmy na oglądaniu, a później poszlismy spać.

*następnego dnia*

Wstałam rano i zobaczyłam, że Leo jeszcze śpi, więc postanowiłam, go obudzić, bo była jus 6:30 AM. Usiadłam na nim okrakiem i go namietnie pocalowałam. Od razu zaczął się budzić.
-Hej- powiedziałam.
-Hej, dawno wstała?- zapytał zaspany.
-Nie, przed chwilką- powiedziałam i z niego zeszłam.
-Gdzie idziesz?- zapytał.
-Idę się przebrać- powiedziałam i ruszyłam do łazienki. Ubrałam się tak:
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam już przegranego Leosia leżącego na moim łóżku.
-Idziemy do szkoły?- zapytałam.
-Tak- odpowiedział chłopak i wyszliśmy. Dzień minął nam spokojnie. Lekcje były jak zwykle nudne. Po lekcjach poszliśmy do mnie do domu i zobaczyliśmy coś czego się nie spodziewaliśmy. Zobaczyliśmy.....

~***~
Hello! It's me! 
Oto i rozdział!
Przepraszam, że krótki i tak późno Ale jest.
Mam nadzieję że wam się podoba i... I tyle...
Nie mam kompletnie co napisać...
Ale tak standardowo
Jak myślicie co zobaczą Leo i Chrissy?
Piszcie w komentarzach.
Do następneg!
Bajo! <3

Ps. Bardzo przepraszam za błędy.

6 komentarzy = następny rozdział ❤❤❤