poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Rozdział 17

~***~
Chrissy

-Pizza- krzyknęłam i pobiegłam do piekarnika, bo na śmierć o niej zapomniałam. Wyjęłam ją i na szczęście była akurat gotowa. Wyjęłam ją i położyłam na stole.
-Fajnie wam wyszła- powiedziała Jess i nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Tym razem był to Mat. Leo mu otworzył i wszyscy poszliśmy do salonu, a następnie włączyliśmy film. Po jakimś czasie ja i Leo poszliśmy do kuchni przynieść pizze, a gdy weszliśmy do salonu przeżyliśmy szok. Zobaczyliśmy....
Zobaczyliśmy Mata i Jessice jak się całują. Bardzo się zdziwiłam, bo Jess nigdy nie mówiła, że mat jej się podoba. Gdy się od siebie oderwali Jessica spojrzała na mnie. 
-Jesteście razem?- zapytałam zdziwiona.
-Tak, od niedawna, ale nie chciałam ci mówić, bo miałaś problemy w związku z Leo i nie chciałam ci mówić- ppowiedział, a ja patrzyłam na nią jak głupia.
-Gniewasz sie na mnie?- zapytała.
-Nie, no co ty, to oglądamy zapytałam?- zapytałam i razem z Leo usiedliśmy na knapie. Po około godzinie film się skączył i pizza również. Niestety Mat i Jess musieli już iść, więc zostałam sama z Leo. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, aż nagle zadzwonił do mnie Simon.

*rozmowa*
-Hallo- powiedziałam.
-Cześć, słuchaj Chrissy, jeżeli masz gdzieś przy sobie chłopaków, to przyjedzcie do mnie do biura- powiedziała.
-Ok, ale przyjde tylko z Leo, bo Charlie jest w szpitali z Chloe- powiedziałam.
-A co mu się stało?- zapytał.
-Jemu nic, ale Chloe jest chora- powiedziałam.
-No dobra, to przyjdź tylko z Leondre, cześć- powiedział.
-Pa- odpowiedziałam i się rozłączyłam.
*koniec rozmowy*

-Kto to?- zapytał Leo.
-To Simon, prosił żebyśmy do niego przyszli- powiedziałam.
-A po co?- zapytał.
-Nie wiem- odpowiedziałam i poszliśmy. Wzięliśmy taksówke i pojechaliśmy pod firme Simona. Weszliśmy do środka i poszliśmy do jego biura. Weszliśmy do środka, a w środku siedział Simon.
-Cześć- powiedział.
-Cześć- przywitaliśmy się.
-O co chodzi?- zapytał Leo.
-No słuchajcie, jest sprawa, jedziecie w trase, wy i oczywiście Charlie i wasi rodzice- powiedział.
-Super, a kiedy ta trasa?- zapytałam.
-Jedziecie za tydzień- powiedział.
-Jak to? Przecież jest jeszcze rok szkolny- zdziwiłam się.
-Wiem, ale to jest już załatwione, gadałem z waszymi rodzicami i wszystko wiedzą- powiedział.
-Dobra to my powiemy to Charliemu- powiedział Leo.
-No spoko, a ijeszcze jedno, Chrissy, możesz kogoś ze sobą wziąść, żeby było ci raźniej, bo wkońcu jesteś dziewczyną, a to chłopaki- powiedział.
-Okey, to my idziemy, narazie- powiedziałam.
-No cześć- odpowiedział i poszliśmy.
-Kogo masz zamiar wziąść?- zapytał brunet.
-Nie wiem jeszcze, ale chyba Chloe, jeżeli będzie mogła oczywiście, a jeśli nie, to Jessice- powiedziałam.
-Serio? Byłem pewny, że na pierwszym planie będzie Jess, a nie Chloe- powiedział chłopak.
-No Jess jest moją przyjaciółką, ale z Chloe ostatnio spędzam mało czasu przez tą chorobę, a ona też jest moją przyjaciółką, a pozatym to dziewczyna Charlsa- powiedziałam i dalej szliśmy w ciszy. Doszliśmy do mojego domu i weszliśmy do środka, a następnie poszliśmy do mojego pokoju.
-Ciesze się, że jedziemy w trase- powiedział chłopak.
-Ja też- powiedziałam.
-Co robimy?- zapytał chłopak, a ja wskazałam palcem na moje usta.
-To mi pasuje- powiedział Leoś i wpił się w moje usta. Całowaliśmy się coraz namiętniej. Usiadłam Leo na kolanach, a on złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Po chwili zdjął mi bluzke i położył nas na łużku. Zaczął całować mnie po szyi i po dekolcie, aż nagle zadzwonił jego telefon, lecz chłopak nic sobie z tego nie robił i dalej mnie całował. Lecz ten ktoś nie dawał za wygraną, dalej dzwonił.
-Odbierz- powiedziałam zrezygnowana, a chłopak niechętnie się odemnie oderwał.

-Hallo
-.........
-Ale coś się stało?
-.........
-A nie możemy porozmawiać jutro?
-.........
-Eh, no dobra, cześć.
-.........

-Co się stało?- zapytałam.
-Nie wiem, moja mama dzwoniła i powiedziała, że musze wrucić pilnie do domu- powiedział smutny.
-No dobra, ale przyjdziesz czy zostajesz już w domu?- zapytałam.
-Nie wiem, wiesz ja bym wolał zostać u ciebie, ale pogadam z mamą i sie do ciebie odezwę, pa kochanie- powiedział.
-Pa- odpowiedziałam i Leo poszedł, a ja ubrałam bluzke.

~***~
Leondre

Wyszedłem od Chrissy i poszedłem do mojego domu. Wszedłem do środka, a tam siedziała mama.
-Mamo stało się coś?- zapytałem.
-Nic  szczególnego, ale chodzi o to, że twój tato tu przyjedzie- powiedziała mama.
-Co, ale ja to?- zdziwiłem się. Przecież on od dawna ma mnie w dupie i nagle się zainteresował mną i mamą.
-Nie wiem, zadzwonił dzisiaj do mnie i powiedział, że tu przyjedzie, na tydzień- powiedziała mama.
-Ale kiedy przyjedzie?- zapytałem.
-W poniedziałek- powiedziała. -I wiesz Leo, wolałabym jakbyś przez ten czas przenocował u Chrissy, albo u Charliego- powiedziała.
-Ale dlaczego?- zapytałem.
-Synku, wiesz jaki jest tata, nie chce żebyś patrzył jak się kłócimy- powiedziała.
-Nie, nie zostawie cie samej z nim- powiedziałem. Nie chce żeby mama z nim została tato jest do wszystkiego zdolny, chociaż dziwi mnie to, że dla Tili i Josepha on jest dobry, tylko dla mnie nie...
-Synku to dla twojego dobra- powiedziała mama.
-No nie wiem- powiedziałem.
-Synku, to będzie najlepsze wyjście- powiedziała mama.
-Przemyśle to- powiedziałem.
-No dobrze i przepraszam, że cie tu ściągnęłam, możesz już wracać do Chrissy- powiedziała mama.
-No dobrze, no to pa mamo, kocham cie- powiedziałem.
-Ja też cie kocham, a teraz leć- powiedziała i poszedłem. Poszedłem do domu Chrissy i jak to ja wszedłem bez pukania. Poszedłem do jej pokoju i zastałem nie codzienny widok. Chrissy leżała na łużku w skąpej bluzce i majtkach. Od razu jak mnie zobaczyła to przykryła się kołdrą.
-Co ty tu robisz?- zapytała zdziwiona dziewczyna.
-No przecież miałem u ciebie nocował- zaśmiałem się.
-Ale myślałam, że zostaniesz już w domu- powiedziała dziewczyna.
-Jak chcesz to moge iść- powiedziałem.
-Nie!- krzyknęła dziewczyna.
-To znaczy, co mi tam- dodała obojętnie na co oboje się zaśmialiśmy.
-A wracanąc, dla kogo sięętak wystroiłaś?- zapytałem z cwaniackim uśmiechem.
-Dla nikogo, tylko myślałam, że będziesz spał u siebie, a zawsze jak nikogo nie ma, tak śpie, ale cbyba pójdę się przebrać- powiedziała dziewczyna.
-Nie przebieraj się, mi się tak podobasz- powiedziałem u usiadłem obok niej, a następnie pocałowałem delikatnie.
-Na czym skączyliśmy wcześniej?- szepnąłem jej do ucha.
-Chyba na tym- powiedziała i mnie namiętnie pocałowała. Pocałunki stawały się coraz namiętniejsze, a później chyba każdy może się domyślić co się stało...

~***~
Hello! It's me!
Jak wam się podoba rozdział? 
Bo ja myśle, że wyszedł zajebiście xD
Chociaż moja bff, która przeczytała rozdział "przed premierowo" twierdzi, że rozdział jest bardzo zboczony, ale jak dla mnie jest spoko.
A teraz chciałabym was przeprosić, że tak późno dodałam rozdział, ale jestem u mojej internetowej przyjaciółki z którą pisze od ponad roku i pierwszy raz się spotkałyśmy, więc chcemy spędzć ten czas na czymś fajnym, a nie na pisaniu rozdziału (nie żeby pisanie rozdziałów było nudne, ale chciałyśmy robić coś bardziej pożytecznego)
I chciałabym wam podziękować, bo jest nas coraz więcej i coraz więcej osób komentuje, więc teraz 6 komentarzy i następny rozdział.
Do następnego!
Bajo! <3

Ps. Bardzo przepraszam za błędy.

6 komętarzy = następny rozdział






czwartek, 18 sierpnia 2016

Rozdział 16

~***~
Chloe

Leże w szpitalu, a ze mną siedzi mama. Powiedziała, że zasłabłam i straciłam przytomność. Siedziałam tak chwile, aż nagle do sali wszedł Charlie z czekoladkami i kwiatami.
-Cześć kochanie- powiedział.
-Hej- powiedziałam i lekko go pocałowałam.
-To dla ciebie- powiedział i podał mi czekoladki, a kwiaty schował do wazonu na szawce.
-Dziękuje- powiedziałam z uśmiechem.
-Dobrze to ja was może zostawie, będe na korytażu- powiedziała mama i wyszła.
-Jak sie czujesz?- zapytał.
-Dobrze, ale chciałabym już stąd wyjść, nigdy nie lubiłam szpitali- powiedziałam.
-Napewno niedługo stąd wyjdziesz- powiedział, a ja go przytuliłam i właśnie w tym momencie do sali weszli Leo i Chrissy. Ale czy oni nie byli pokłóceni? No nie wiem.

~***~
Charlie

Do sali weszli Leo i Chrissy. Przybiłem z Leo piątke, a z Chrissy sie po prostu przywitałem. 
-Znów jesteście razem?- zapytała Chloe.
-Tak, wczoraj sie pogodziliśmy- powiedział Leo.
-Jak sie cziesze, jesteście świetną parą- powiedziała Chloe i dalej rozmawiali, a ja siedziałem i myślałem co mam zrobić z Chrissy. Przecież ona wie, że zdradziłem Chloe. Musze z nią pogadać.
-Ja zaraz wracam, pójdę po coś do picia- powiedziała Chrissy i wyszła.
-A ja ide do łazienki zaraz wracam- powiedziałem i wyszedłem. Nie chciałem do łazienki tylko musze pogadać z Chrissy. Poszedłem do barku, gdzie aktualnie była dziewczyna.
-Chrissy, musimy pogadać- powiedział.
-O co ci chodzi?- zapytała oschle.
-Chodzi mi o Amande, o tą dziewczyne z kina- powiedziałem.
-O tą dziwke, z którą zdradziłeś Chloe?- zapytała.
-Chrissy, ja z nią zerwałem, ja kocham Chloe, prosze nie mów jej o tym- powiedziałem.
-Naprawde kochasz Chloe?- zapytała.
-Naprawde- powiedziałem.
-No dobra, wierze ci i nic jej nie powiem- powiedziała.
-Naprawde?- zdziwiłem się.
-Tak- powiedziała.
-Dziękuje- powiedziałem.
-Nie ma za co, no to co zgoda?- zapytała.
-Zgoda- powiedziałem i poszliśmy do sali, gdzie leżała Chloe.
-Co wy razem? Czyżbyście razem byli w łazience?- zaśmiała sie Chloe, a ja z Chrissy spojrzeliśmy na siebie i momentalnie sie od siebie odsuneliśmy, na co Leo i Chloe sie zaśmiali. Bruneci siedzieli z nami jeszcze chwile, ale poszli. Zostaliśmy sami z Chloe.

~***~
Chrissy

Wyszliśmy ze szpitala i poszliśmy do mnie do domu. 
-Nudzi mi się- powiedziałam.
-A co chcesz robić?- zapytał.
-No nie wiem, a pójdziesz ze mną do fryziera?- zapytałam.
-Do fryziera? Ale po co?- zapytał.
-Chciałabym przefarbować włosy- powiedziała.
-No dobrze, ale co na to twoja mama?- zapytał.
-Gadałam już z nią o tym, zgodziła się- powiedziałam.
-No dobra, to idziemy?- zapytał.
-Jasne- odpowiedziałam i poszliśmy. Po ok. 20 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i usiedliśmy w poczekalni. Siedzieliśmy tam jakieś 5 minut i podeszła do mnie jakaś kobieta. Powiedziała, że teraz moja kolej, więc poszłam usiąść na fotel. Wytłumaczyłam jej jaki chce kolor, ona wzięła go i pomalowała mi włosy.
Po niecałej godzinie skączyła i wyszliśmy z salonu. Wyglądałam tak:
-Wyglądasz ślicznie- powiedział.
-Dziękuje, ale na początku nie byłam przekonana do tego kolory i napoczątku chciałam ombre, ale jednak to chyba lepsze- powiedziałam.
-Aha- zająkał się.
-Nie wiesz o czym mówie prawda?- zapytałam.
-Tak- powiedział stanowczo.
-Ombre to takie włosy na górze ciemne, na dole jasne- powiedziałam.
-Aaaaa- powiedział, a ja się zaśmiałam i wruciliśmy do mnie. 
-Co robimy?- zapytałam.
-Może zrobimy pizze?- zaproponował.
-Jasne, ale nie wiem czy mam wszystkie składniki na pizze- powiedziałam.
-Zaraz zobaczymy- powiedział i poszedł do kuchni. Otworzył lodówke, patrzył na nią chwile i stwierdził, że wszystko mamy. Wyjeliśmy wszystko co potrzebne i zaczęliśmy robić ciasto. Po 20 minutach skączyliśmy. Nie wiem czy to dużo, czy mało, ale tyle nam zeszło. Potem polaliśmy ją sosem pomidorowym, położyliśmy pieczarki, salami, kukurydze i inne dodatki, a następnie posypaliśmy ją serem i włożyliśmy do piekarnika. 
-Ej może zaprosimy kogoś?- zaproponował Leo.
-No ok, ale bez Abrahama- powiedziałam.
-No bez niego i bez Alicji- powiedział niepewnie.
-Ale czemu bez niej?- zapytałam.
-Yyy, nobo yyyy, no ten- jąkał się.
-No powiedz Leo- powiedziałam.
-Ale obiecaj, że sie nie wkurzysz- powiedział.
-No obiecuje- powiedziałam.
-No bo, ona sie we mnie zakochała, i.... i chciała mnie pocałować- powiedział.
-Naprawde?- zdziwiłam się.
-Tak, ale ja ją odepchnąłem, nic nie było- powiedział zdenerwowany.
-Wierze ci, to może zaprosimy Jessice i Mata?- zapytałam.
-Jasne to ty może napisz do Jess, a ja do Mata?- zaproponował.
-Jasne- powiedziałam i napisałam do Jess.

Do: Jessica xx
Hej, wpadniesz do mnie dzisiaj? Będzie jeszcze Leo i Mat.

Od: Jessica xx
Jasne, a ty i Leo pogodziliście się już? <3

Do: Jessica xx
Tak ❤❤❤

Od: Jessica xx
Wiedziałam, że sie pogodzicie, ale opowiesz mi wszystko jak przyjde, będe za 20 minut, pa kochana xx.

Do: Jessica xx
Pa xx.

-Jess będzie za 20 minut- powiedziałam.
-Mat też- powiedział. -Co będziemy robili przez ten czas?- zapytał Leoś z łobuzerskim uśmiechem.
-Nie wiem, jak ty, ale ja ide sie przebrać bo jestem cała w mące- powiedziałam.
-Ja też- powiedział.
-Ok, ale ja ide pierwsza- powiedziałam i sie słodko uśmiechnęłam.
-Ale przecieżżmasz 2 łazienki- powiedział.
-No tak, ale ktoś musi pilnować pizzy-powiedziałam.
-No dobra- powiedział Leo i poszłam do mojego pokoju po ubrania, a następnie poszłam do łazienki. Postanowiłam wziąć jeszcze prysznic. Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Wzięłam szybką kąpiel i wyszłam z kabiny prysznicowej. Wytarłam ciało ręcznikiem, a następnie ubrałam bielizne. Chciałam już nałożyć bluzke, ale poczułam czyjeś ręce na mojej talii, oczywiście ja, jak to ja nie zorientowałam sie, że to Leo, więc wzięłam tą buzke i go udeżyłam. Odwruciłam się j zobaczyłam Leo.
-Ojeju, Leo przepraszam, nie wiedziałam, że to ty- tłumaczyłam.
-Nic się nie stało- powiedział.
-A mógłbyś wyjść? Chciałabym się ubrać- powiedziałam.
-Ale przecież możesz ubrać się przy mnie, powiedział i mnie pocałował. 
-Leo idź, zaraz przyjdzie Mat i Jess, musze sie ubrać- powiedziałam.
-No dobra- powiedział i pocałował mnie szybko, a następnie wyszedł. Ubrałam się i poszłam do kuchni.
-Już- powiedziała, a chłopak poszedł do łazienki. Siedziałam chwile i siedziałam na instagramie, aż nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć, a tam stała Jess.
-Hej!- krzyknęłam.
-Hej, wejć- powiedziałam i obe weszłyśmy do środka.
-To opowiadaj, jak z Leo, jak sie pogodziliście- powiedziała podekscytowana i usiadła na kanapie.
-Przecież wiesz jak to było bo sama to wyśmyśliłaś- powiedziałam.
-No tak, ale chce wiedzieć wszystko o tym, jak moja uparta przyjaciółka pogodziła sie ze zwoim chłopakiem!-krzyknęła.
-No dobra, ale nie drzyj sie tak, bo Leo jest na górze i nie chce żeby słyszał- powiedziałam.
-Ale czemu nie zejdzie do nas?- zapytała.
-Bo bierze prysznic- powiedziałam.
-Tak późno?- zapytała.
-Tak, robiliśmy pizze i troche sie ubrudziliśmy- powiedziała.
-Aha, a tak właściwie to fajny kolor- powiedziała.
-Kolor czego?- zapytałam.
-No włosów- zaśmiała się, a ja razem z nią. -A teraz gadaj- powiedziała, a ja opowiedziałam jej o tym co sie wczoraj stało.
-Oooo, jak słodko- powiedziała dziewczyna i w tej chwili przyszedł Leo.
-Cześć- powiedział.
-Hej-powiedziała Jess.
-Ej, a pizza jeszcze nie gotowa?- zdziwił sie Leo.
-Pizza!- krzyknęłam i pobiegłam do piekarnika, bo na śmierć o niej zapomniałam. Wyjęłam ją i naszczęcie była akurat gotowa. Wyjęłam ją i położyłam na stole.
-Fajnie wam wyszła- powiedziała Jess i nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Tym razem był to Mat. Leo mu otworzył i wszyscy poszliśmy do salony, a następnie włączyliśmy film. Po jakimś czasie ja i Leo poszliśmy do kuchni przynieść pizze, a gdy weszliśmy do salonu przeżyliśmy szok. Zobaczyliśmy....

~***~
Hello! It's me!
Jak wam się podoba rozdział?
Ja myśle, że wyszedł fatalnie. Jest strasznie nudny, bo wogóle nie miałam na niego pomysłu.
A teraz jak myślicie co zabaczą Chrissy i Leo?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale!
Bajo! <3

Ps. Bardzo przepraszam za błędy.

5 komętarzy = następny rozdział ❤




piątek, 12 sierpnia 2016

Rozdział 15

~***~
Chrissy

Włączyłam kopmuter i oglądałam yt. Siedziałam tak chwile, aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a tam stał/stała....
Poszłam otworzyć, a tam stał Leo
ndre. Zdziwiłam się bo umówiłam się z Abrahamem, ale spojrzałam na zegarek i okazało się, że jest 15:30. Patrzyliśmy się chwile na siebie, aż w pewnym momencie Leo podszedł do mnie i mnie pocałował. Zdziwiłam się i przez chwile nie wiedziałam co zrobić, chwile się zastanawiałam, ale wkońcu oddałam pocałunek. Przez dłuższy czas, nie wiedziałam co czuje, ale teraz jestem pewna, że go kocham. Zaczeliśmy się całować coraz namiętniej, Leo zamkną drzwi i przyparł mnie do ściany. Całował mnie coraz namiętniej, lecz wkońcu niechętnie oderwaliśmy się od siebie stykając się czołam.
-Kocham cie- wyszeptał mi do ucha.
-Ja ciebie też- również szepnęłam.
-Przepraszam cie- powiedział już głośniej.
-Nie Leo, to ja przepraszam, nie powinnam oceniać cie po twojej przeszłości. Liczy sie to co jest teraz- powiedziałam i znów go pocałowałam. Brunet podniósł mnie i posadził na oparciu kanapy i całował mnie dalej.
Całowaliśmy się jeszcze chwile, lecz nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-To pewnie Abraham, mieliśmy robić dzisiaj projekt na biologie- powiedziałam.
-A nie możesz, powiedzieć mu, że jednak nie możesz sie z nim spotkać- powiedział proszącym głosem.
-Ale on już tu jest- powiedziałam.
-No prosze, przecież musimy nadrobić ten dłuuuugi czas osobno- powiedział robiąc mine podefila.
-No dobra, zadzwonie do niego- zaśmiałam sie, a on uśmiechną sie zwycięsko. Wzięłam telefon i wybrałam numer Abrahama.

*Rozmowa*
-Hej, jestem pod tqoim domem, ale nie otwierasz, stało sie coś?- zapytał.
-Nie, nic sie nie stało tylko niedawno do domu przyszła moja mama i postanowiła, że zrobimy sobie taki babski weekend, a teraz jesteśmy na zakupach, przepraszam, ale może zrobimy ten projekt w poniedziałek?- zaproponowałam.
-Ok, to ja nie przeszkadzam, narazie- powiedział.
-Pa- powiedziałam i sie rozłączyłam.
*Koniec rozmowy*

-Heh, ale by było gdyby minął się z twoją mamą w bramie- zaśmiał sie Leo.
-Napewno nie, mama pojechała w jakąś delegacje na weekend i wruci dopiero w poniedziałek rano- powiedziałam.
-Czyli będziesz cały weekend sama?- zapytał.
-Tak, będe sama, ale boje sie zostać tak długo sama, może sostałbyś ze mną?- zapytałam słodkim głosem.
-No skoro nalegasz- powiedział i oboje sie zaśmialiśmi. -Ale będe musiał jeszcze pójść do domu po swoje rzeczy- dodał i znów mnie pocałował. Hmm, chyba przez te kilkanaście minut nadrobiliśmy norme pocałunków xD.
-Kochanie, może najpierw pójdziemy po twoje rzeczy, co?- zapytałam.
-No jasne- odpowiedział i poszliśmy. Szliśmy chwile, a ja nagle sobie przypomniałam, że Leo był przecież umówiony z Jess.
-Leo, a ty nie miałeś robić teraz projektu z Jessicą?- zapytałam.
-Miałem i poszedłem do niej, a ona wpadła na pomysł co moge zrobić żebyś mi wybaczyła- powiedział.
-Co?- zdziwiłam sie
-Nie, nic, powiedział jakby nigdy nic. Zanim się obejrzeliśmy byliśmy pod domem chłopaka. No tak, przecież on mieszka dom dalej. Weszliśmy do środka i spotkaliśmy mame Leo.
-Dzień dobry- powiedziałam.
-Dzień dobry- odpowiedziała zdziwiona kobieta. Prawdopodobnie na mój widok.
-Mamo moge zostać u Chrissy na weekend? Proooosze- powiedział Leo.
-No możesz, a wy sie już pogodziliście?- zapytała.
-Tak- powiedziałam.
-No mówiłam ci synku, że do siebie wrucicie, a ty tylko marudziłeś!- powiedziała pani Victoria, a ja sie zaśmiałam.
-Mamo!- krzyknął Leoś.
-No co?- zapytała kobieta, a Leo nic nie mówiąc poszedł na góre ciągnąc mnie za sobą.
-Przepraszam cie za nią- powiedział.
-Nic sie nie stało, a tam właściwie to lubie twoją mame- powiedziałam, a brunet zaczął sie pakować. Po chwili był już spakowany i znów wruciliśmy do mnie. Weszliśmy do środka i poszliśmy do mojego pokoju.
-Nudzi mi sie- powiedziałam.
-A co chcesz robić?- zapytał chłopak.
-Nie wiem, ty coś wymyśl- powiedziałam.
-Może coś obejrzymy?- zaproponował.
-Ok, to ty coś włącz, a ja pójdę po coś do jedzenia- powiedziałam i poszłam. Wzięłam pop corn i wruciłam do chłopaka. Usiadłam obok niego na łużku, a on włączył film. Jak sie mogłam domyślić włączył horror, a ja strasznie sie ich boje, kiedyś sie nie bałam, ale teraz jakoś ich nie lubie.
-Nie, tylko nie horror- jęknęłam.
-Kochanie, spokojnie, jak będziesz sie bała to sie do mnie przytul- powiedział słodko.
-No dobra- powiedziałam zrezygnowana, bo wiedziałam, że i tak nie przełączy. Tak jak myślałam co chwile tuliłam sie do Leo, a on w najstraszniejszych chwilach całował mnie delikatnie. Obejrzeliśmy cały film, a następnie mieliśmy się iść kąpać.
-Kto pierwszy?- zapytał chłopak.
-Są tu dwie łazienki, więc ty w jednej, a ja w drugiej- powiedziałam.
-Ale wiesz, ten horror był taki straszny i boje sie sam kąpać, moge iść z tobą, prooooosze- powiedział słodko.
-Nie, sam chciałeś horror- powiedziałam.
-Ale ja tak ładnie prosze- powiedział.
-No Leo-ppowiedziałm.
-No co?- zapytał.
-Nie chce- powiedziałam.
-No dobra- powiedział i poszedł do łazienki na dole, a ja do tej na górze. Gdy się wykąpaliśmy, poszliśmy spać.

~***~
Hello! It's me!
Jak wam się podoba rozdział?
Bo ja myśle, że jest w miare ok.
Wow, całkiem szybko nabiliście 5 komętarzy, oby tak dalej :D

Ps. Bardzo przepraszam za błędy.

5 komętarzy = następny rozdział ❤

czwartek, 11 sierpnia 2016

Rozdział 14

~***~
Chrissy


-Musze ci coś powiedzieć- powiedział stamowczo. -Kocham cie, kocham cie jak wariat i nie moge bez ciebie żyć, błagam daj mi jeszcze jedną szanse- mówił ze łzami w oczach. Nie wytrzymałam pocałowałam go...
I nagle obudziłam się. Czyli to był tylko sen? Dlaczego to mi sie śni? Nie wiem.... Nic już nie wiem. Kocham go, ale czy powinnam do niego wrucić? Wstałam powoli z łużka i poszłam sie przebrać. Ubrałam to co w śnie. Chciałabym wszystko odtworzyć tak jak było w śnie. Nie wiem czy powinnam, ale chce, kocham go i nie moge żyć bez niego. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Po drodze tak jak w śnie spotkałam Jess.
-Hejka- powiedziałam.
-Hej- odpowiedziała.
-Co ty taka wesoła?- zapytała. Niby w śnie pytała czemu jestem smutna, ale co tam.
-A nic, tylko miałam szalony sen- powiedziałam.
-Serio? Co ci sie śniło?- zapytała.
-Powiem ci po lekcjach, bo zaraz mamy biologie- powiedziałam i weszłyśmy do szkoły. Klasa była już otwarta. Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy w przedostatniej ławce. Za nami siedział Leo i Mat. Nagle weszła nauczycielka i ogłosiła prace w parach, tak jak w śnie i tak jak w śnie nie było Alicji, ale Abraham był. Pani tym razem kazała dziewczyną losować chłopaków. Bałam sie kogo wylosuje. Najpierw pani podeszła do Jess, ona wylosowała.... Leo.... Spojrzałam na nią smutnym wzrokiem.
-Moge losować jeszcze raz?- zapytała.
-Każdy losuje tylko raz, kogo wylosowałaś?- zapytała nauczycielka.
-Leondre- powiedziała cicho.
-No dobrze, teraz ty- zwruciła sie do mnie. Ja wylosowałam Abrahama. Czyli nie będzie tak jak w śnie... A może to dobrze? Dalej nie jestem pewna moich uczuć.

~***~
Charlie

Poszedłem do Chloe. Zapukałem i otworzyła mi jej mama. Była cała zapłakana.
-Dzień dobry, stało się coś? Coś z Chloe?- zapytałem.
-Tak, Chloe straciła przytomność, przed chwilą przyjechała karetka i ją zabrała- powiedziała kobieta.
-Napewno nic, jej nie będzie- powiedziałem.
-Oby, teraz jade do szpitala, jedziesz ze mną?- zapytała.
-Tak- odpowiedziałem i poszliśmy do samochodu. Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu. Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy do szpitala. Mama Chloe poszła porozmawiać z doktorem, a ja zastanawiam sie czy dobrze robie. Czy ja naprawde kocham Amande? Czy to tylko głupie zauroczenie. Napoczątku sądziłem, ża Amanda to ta jedyna, a Chloe to zauroczenie, a teraz kiedy Chloe może sie coś stać zdałem sobie sprawde, że cholernie sie o nią boje i chyba naprawde ją kocham. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie mama dziewczyny.
-Z Chloe wszystko dobrze, narazie...-powiedziała pani Catrin (mama Chloe).
-To dobrze- odetchnąłem z ulgą i zrozumiałem, że tak naprawde kocham Chloe, a nie Amande. Zerwe z nią jeszcze dzisiaj, ale zostaje jeszcze pogadać z Chrissy, żeby nie mówiła o tym Chloe. -Ja narazie musze wyjść, mogłaby pani przekazać Chloe, że bardzo ją kocham i przyjde do niej dzisiaj?
-Oczywiście, przekaże jej. Chloe ma wielkie szczęście, że ma takiego chłopaka jak ty- powiedziała kobieta. Gdyby tylko wiedziała, że ją zdradzam.... Od razu zadzwoniłem do Amandy i umówiłem spotkanie. Mieliśmy spotkać się w parku ja 10 minut. Od razu tak poszedłem do wyznaczonego miejsca i czekałem na dziewczyne. Przyszła po chwili i chciała mnie pocałować, ale ją odepchnąłem.
-Kochanie, stało się coś?- zapytała.
-Nie tylko musimy pogadać- powiedziałem.
-Jasne, ze mną możesz gadać o wszystkim i możesz mi wszystko powiedzieć- powiedziała.
-Musimy zerwać- powiedziałem.
-Co! Ale dlaczego?- zapytała ze łzami w oczach.
-Przepraszam, ja tak naprawde kocham Chloe, nie ciebie, to było tylko zauroczenie- powiedziałem.
-Ale Charlie, obiecałeś mi, że będziemy razem, że zerwiesz z tą blond suką!- krzyknęła wściekła.
-Nie mów tak o niej, ona ci nic nie zrobiła, po prostu nie kocham cie i tyle- powiedziałem.
-Posłuchaj Charlie, będziesz ze mną i zeraiesz z nią, albo powiem jej o wszystkim- powiedziała.
-Szantażujesz mnie?- zdziwiłem się.
-A jak tak, to co?- zapytała hamsko.
-Jak tak to i tak Chloe by mnie rzuciła gdyby dowiedziała sie, że ją zdradziłem, więc tak, czy tak nie bylibyśmy razem, więc cześć- powiedziałem i zostawiłem dziewczyne w parku. Krzyczała coś jeszcze jak poszedłem, ale nie słuchałem. Teraz chce tylko pójść do Chloe.

~***~
Chrissy

Lekcja się skończyła. Wyszłam z klasy smutna, co zauważyła Jessica.
-Co jest? Jakaś smutna jesteś- powiedziała.
-Nie, nic sie nie stało tylko troche sie źle czuje- powiedziałam.
-Tak? A mi sie wydaje, że jesteś zazdrosna, że wylosowałam Leo, bo nadal go kochasz- powiedziała. Niestety ma racje, ale nie powiem jej tego.
-Nie, z Leo to już koniec, nie jesteśmy i nie będziemy razem- powiedziałam i właśnie zauważyłam, że za mną stał Leo. Miał smutną mine. Pewnie przezemnie....
-Yy... cześć, ja chciałem tylko yy.... chciałem zapytać kiedy sie spotkamy robić ten projekt- zwrucił się do Jess.
-Nie wiem, a kiedy ci pasuje?- zapytała.
-Może dzisiaj u mnie o 16?- zapytał.
-Ok- odpowiedział i poszedł patrząc na mnie.
-Dlaczego taka jesteś?- zapytała.
-Jaka jestem?- zapytałam.
-No przecież widzisz, że Leo cie kocha i ty też go kochasz, ale nie chcesz tego przyznać, ale przyjaźnimy się i widze, że tęsknisz za nim- powiedziała.
-No... Może masz ra...- chciałam powiedzieć, ale przerwał mi Abraham.
-Hej dziewczyny- powiedział.
-Hej- odpowiedziałam.
-To kiedy robimy projekt?- zapytał.
-Może dzisiaj u mnie?- zaproponowałam.
-Jasne, o 16?
-Ok, może być- powiedziałam.
-Dobra to ja lece, pa- powiedział.
-Pa- odpowiedziałam i poszedł. 
Reszta dnia minęła spokojnie, lekcje były w miare ok. Poszłam do domu i postnowiłam się przygodować do spotkanie z Le... z Abrahamem. Ubrałam się tak:
Włączyłam komputer i oglądałam yt. Siedziałam tak chwile, aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a tam stał/stała....

~***~
Hello! It's me!
Jak sie podoba rozdział? 
Spodziewaliście sie czegoś takiego?
I chciałabym wam podziękować za ponad 9k wyświetleń ❤

Ps. Bardzo przepraszam za błędy.

5 komentarzy = nowy rozdział ❤


WAŻNE INFORMACJE

Hello! It's me!
Chciałabym was przeprosić za to, że tak mało dodaje, ale ostatnio pracuje nad nowym opowiadaniem, któro powinno pojawić się we wrześniu.
Ale chciałabym też powiedzieć, że rozdziały będą się pojpojawiały tylko kiedy pod rozdziałem będzie, conajmniej 5 komentarzy.
To opowiadanie ma prawie 10k wyświetleń, a komentuje nawet nie 10%.
Po prostu chciałabym wiedzieć czy ktoś to czyta.
Myśle, że napisanie komentarza nie zajmuje dużo czasu, a one bardzo motywują.
Nowy rozdział wstawie dzisiaj, ale dopiero jeżeli w mowym rozdziale będzie 5 komentarzy to pojawi się następny.
Bajo! <3